Zdaję sobie sprawę, że mnie długo nie było. Oj bardzo długo. Miałam urwanie głowy w szpitalu na praktykach (opisze to na pewno kiedy indziej) i nie skoczyło się to dla mnie dobrze. Musiałam wziąć swój pierwszy warunek przez magistra, który się na mnie uwziął. Do tego doszły mi problemy osobiste i tak kawałek po kawałku nie miałam na nic siły.
Ale to już przeszłość! Wzięłam się w garść i mam nadzieję, że niedługo zauważycie, że wróciłam do życia.
Pozdrawiam!
Yaaaaas!!!! Ja czekam na Twoj powrot!! ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś na mnie czekał :>
UsuńJesteś! ;-;
OdpowiedzUsuńTrzymam za wszystko kciuki, dasz radę, poradzisz sobie ze wszystkim.
Wielcy magistrzy... gorsi od świeżo upieczonych doktorów. Tak szybko zapominają, jak to było za czasów studenckich, gdy samemu ślęczało się przed sesjami...
No, nie mam wyjścia. :D Wierzę, ze jakoś to będzie. :D
UsuńWidzę, że nie tylko ja zamulam w życiu-powodzenia :)
OdpowiedzUsuńNie dziękuję! :D
UsuńTak to czasem w życiu bywa. :( A studia to niełatwa sprawa, ale trzymaj się mocno! <3
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Ja rozumiem wszystko, pretensji nie mam, ale na przyszłość naprawdę przydałby się choć jeden krótki post z informacją, gdyby taka sytuacja się powtórzyła. Lepiej napisać "mam problemy prywatne, za jakiś czas wrócę, obiecuję" niż tak olać z dnia na dzień, tak zniknąć bez słowa. Przez takie zniknięcie łatwo blogera wrzucić do worka z tymi co opowiadanie porzucili i nigdy nie wrócą.
OdpowiedzUsuńTakowy post napisałam na innym blogu i jest do tego na tym blogu odnośnik. Co prawda, próbowałam wrócić, ale słabo mi wyszło.
UsuńRozumiem i następnym razem coś napiszę (chociaż oby nie było następnego razu).